f.k.a. Nightjet PL 50456 / 50457 „Wawel”
Wznowienie nocnego pociągu z Berlina do Przemyśla (-Lwów), jak przewidywało PKP Intercity, byłoby ważnym wypełnieniem luki w europejskiej sieci pociągów nocnych. Teraz PKP Intercity powiedziało niemieckiemu dziennikowi „Beliner Zeitung „, że tak się nie stanie. Dlaczego?
Pociąg przyniósłby korzyści głównie ukraińskim sąsiadom, którzy są zależni od dobrych połączeń kolejowych z powodu zamknięcia przestrzeni powietrznej i których pociągi dalekobieżne kończą bieg w Przemyślu z powodu zmiany szerokości torów. Co więcej, po zakończeniu rosyjskiego terroru bombowego mogłoby to w dogodny sposób przyciągnąć turystów z połowy Europy Zachodniej na Ukrainę Zachodnią. Lwów znajduje się zaledwie kilka godzin drogi od Przemyśla. Dla polskich metropolii turystycznych nocne godziny przyjazdu są jednak mało atrakcyjne.
Jednak nocny pociąg z Berlina do Przemyśla, który łączy regiony o stosunkowo niskiej sile nabywczej, nie zwróci się, jeśli nawet nowy European Sleeper na znacznie bardziej lukratywnej trasie Berlin-Amsterdam-Bruksela odniesie sukces tylko przy dłuższym kursie. Musiałby więc być subsydiowany. Gdzie leży problem? Dopłaty do połączeń dalekobieżnych są powszechne w wielu krajach europejskich, w tym w Polsce. Jednak zgodnie z obowiązującym prawem UE, tylko państwo polskie może dotować transport dalekobieżny w Polsce. Zasada ta powinna umożliwiać uczciwą konkurencję pomiędzy różnymi państwowymi spółkami kolejowymi na ich dawnych rynkach macierzystych. Francja, na przykład, nie powinna być w stanie pomóc SNCF dotacjami, aby konkurować z Renfe na trasie Barcelona-Madryt.
Kolejny przykład na to, jak Komisja Europejska lubi przeszkadzać w realizacji własnego celu, jakim jest wzmocnienie nocnego transportu kolejowego w Europie
To, co pomaga na popularnych liniach dużych prędkości, jest uciążliwe w nocnych pociągach transgranicznych. Dlaczego polski podatnik ma wspierać Ukraińców w wygodniejszym dotarciu do Europy Zachodniej lub berlińczyków odkrywających Lwów jako miejsce na weekend?
Jest to również powód, dla którego nocne połączenie kolejowe Malmö-Bruksela nie powiodło się. Szwedzki rząd chciał pociągu, ale nie może dotować niemieckiej i duńskiej części trasy.
Tak więc polskie Ministerstwo Transportu nie ponosi winy za odwołanie połączenia. Jest to po prostu kolejny przykład na to, jak Komisja Europejska, a dokładniej DG MOVE Adiny Valean, lubi przeszkadzać w realizacji własnego celu, jakim jest wzmocnienie nocnego transportu kolejowego w Europie.
Więcej informacji:
https://www.zukunft-mobilitaet.net/71672/analyse/ec-eurocity-wawel-zukunft-polen-deutschland-trauerspiel-berlin-krakau/ (rozwój do 2016 r. na tej trasie, w języku niemieckim)